Kolejny obóz szkoleniowy taekwon-do przeszedł do historii. Przez 2 tygodnie, w Kołobrzegu, ponad 50 zawodników i zawodniczek z Dęblińskiej Szkoły Taekwon-do miało okazje szlifować swą technikę razem z innymi taekwondokami z lubelskich oraz kołobrzeskich klubów. Poza 2-3 treningami dziennie obozowicze znaleźli także czas na zwiedzanie miasta i inne atrakcje włączając w to oczywiście plażowanie. Najlepiej jednak czas spędzony w Kołobrzegu opiszą sami uczestnicy. Oto ich relacje:
„Własnie wracam autobusem z Kołobrzegu, gdzie odbywał się nasz obóz treningowy.
Korzystając z chwili postanowiłem krotko podsumować wydarzenia z owych minionych dni.
Głównym celem obozu było trenowanie i doskonalenie swej techniki taekwon-do. Codziennie spotykaliśmy się w tym celu dwa, lub trzy razy. Wspólnie z trenerami, poznawaliśmy nowe techniki i korygowaliśmy stare błędy. Oprócz tego rozmawialiśmy ze sobą, wymienialiśmy się doświadczeniami i przełamywaliśmy bariery strachu.
Niesprzyjająca pogoda nie krzyżowała naszych planów i chęci wypoczynku. Często chodziliśmy na plaże, a czasami nawet zażywaliśmy bardzo zimnych kąpieli w morzu, które hartowały naszego ducha (a przecież na tym tez polega taekwon-do).
Przez cale 12 dni nasz czas był tak zorganizowany, aby nikt się nie nudził. Jednak gdy znalazł się czas wolny grywaliśmy w piłkę na orliku, spędzaliśmy mnóstwo czasu na świeżym powietrzu, i chadzaliśmy na wycieczki. W ramach wypraw krajoznawczych byliśmy w kołobrzeskiej latarni morskiej, rynku miejskim oraz Muzeum Oręża Polskiego. Wszystkie nasze eskapady od początku do końca przepełnione śpiewem dawały wiele radości, i śmiechu ale były tez bardzo kształcące.
Oczywiście należy wspomnieć o stołówce, na której spotykaliśmy się trzy razy dziennie, oraz bardzo miłych pracowników, którzy dbali o to by wszytko nam smakowało. Szczególnie chciałbym wyróżnić wyśmienite zupy, które na pewno na długo zapadną mi w pamieć.
Treningi pod okiem kadry instruktorskiej, mimo iż często męczące, sprawiały dużo satysfakcji i dostarczały świadomości samorealizacji. Nie można zapominać o doborowym towarzystwie znajomych i przyjaciół, bez których ten wyjazd nie byłby tak przyjemny.
Na zakończenie wspomnę o mewach, które chyba jako jedyne były nieprzyjemnym aspektem, a należny podkreślić ze cały czas, od rana do nocy dawały o sobie znać głośno skrzecząc.
Tak czy inaczej na pewno będę bardzo milo wspominał ten wyjazd.”
Patryk Nalewajek.
.
„Kiedy dotarliśmy do Kołobrzegu zapoznaliśmy się z plażą, stołówką i salą gimnastyczną. Każdego dnia były 2 treningi i trzeci indywidualny. Słoneczne dni spędziliśmy na plaży, ale nie zabrakło też wycieczek pieszych. Zwiedziliśmy Muzeum Oręża Polskiego i zaliczyliśmy rejs statkiem. Ostatniego dnia mieliśmy grilla na dworze zamiast kolacji. Atmosfera przez cały obóz była miła i sympatyczna. Nie dokuczaliśmy sobie i nie sprawialiśmy za dużo problemów. Obozy są dla nas pożyteczne i dużo się tam uczymy. Na pewno będę chciała pojechać też w przyszłym roku.”
Marysia Błagowieszczeńska
.
„17 lipca wyjechaliśmy na obóz do Kołobrzegu.
Podróż była długa, ale każdy był przepełniony energią i cieszył się na nadchodzące przygody. Zmęczeni dotarliśmy na miejsce w południe, zostaliśmy zakwaterowani i zjedliśmy obiad. Wyruszyliśmy zwiedzić okolicę i poszliśmy na plażę gdzie się kąpaliśmy, opalaliśmy i graliśmy w najprzeróżniejsze zabawy. Wieczorem mieliśmy pierwszy trening, po którym zmęczeni poszliśmy do swoich pokoi. Każdy dzień upływał nam na wycieczkach, treningach, wejściach na plażę – a każdej z tych atrakcji towarzyszyły humor i świetna atmosfera.
Obóz podsumowaliśmy grillem i oczywiście nie zabrakło „zielonej nocy”. Atmosfera była świetna i pomimo kilku dni z nieudaną pogodą bawiliśmy się wyśmienicie.”
Martyna Lemanowicz